Czy szybkie czytanie ma sens?
Techniki szybkiego czytania cieszą się popularnością nie tylko wśród zapalonych czytelników chcących pobijać swoje książkowe rekordy, ale także wśród studentów czy uczniów bardziej wymagających rozszerzeń. Jednak jeśli ktoś nie czyta na wyścigi i nie szuka specjalnie konkretnych informacji w przyswajanych publikacjach, to szybkie czytanie niekoniecznie zapewni mu to, czego się od niego spodziewa.
Szybkie czytanie nie pozwala wciągnąć się w historię
Szybkie czytanie to technika stworzona po to, żeby szybko przyswoić treść, ale niekoniecznie w taki sposób, żeby miło było ją chłonąć. Przez to wiele osób narzeka na jej wpływ na poznawanie historii bohaterów i wczuwanie się w nią. Wynika to ze sposobu, w jaki jej twórcy zachęcają do szybszego czytania, na przykład poprzez wyeliminowanie czytania w głowie, co robi większość osób czytających powieści. Niestety przez to znacznie spłyca się opowiadaną historię. Przez to wielu czytelników, którzy książki traktują jako hobby, zupełnie rezygnuje z tej techniki. Przez nią mózg jest bardziej zmęczony, ale nie wynosi niczego ciekawego.
Szybkie czytanie to technika dla osób szukających informacji
Szybkie czytanie jest bardzo dobrą techniką, jeśli ktoś sięga po książkę albo inną publikację z zamiarem znalezienie konkretnych informacji. Nie nadaje się natomiast na pochłanianie całego tekstu, szczególnie jeśli ktoś ma naturalnie wolniejsze tempo czytania. To dlatego, że zmusza ona do systematycznego wodzenia wzrokiem po tekście. Ma opierać się przede wszystkim na domyślaniu się treści. To doskonały sposób na szybką selekcję i zdecydowanie, w jakich fragmentach tekstu nie ma tego, co interesuje czytelnika, ale nie nadaje się już do wyciągania konkretnych informacji i zapamiętywania ich na dłużej, niż najbliższe zaliczenie.
Nie trzeba szybko czytać, żeby cieszyć się lekturą
Ważne jest, żeby pamiętać, że prędkość czytania w zasadzie o niczym nie świadczy. Szybkie czytanie się przydaje, ale osoby, które nie są w stanie się do niego przyzwyczaić albo przekonać także mogą w pełni cieszyć się przezwajanym przez siebie tekstem. Jeśli komuś zależy na przeczytaniu jak największej ilości książek w ciągu roku, to równie dobrze może sięgnąć po audiobooki i słuchać je w dwa razy szybszym tempie albo w ogóle tylko przebiegać wzrokiem kartki. Jednak każda osoba, która chce cieszyć się historią, może to zrobić w swoim tempie, bez poczucia presji czy liczeniu czasu, jaki jej to zajęło.
Ja przy szybkim czytaniu tracę wątek i mam problemy z dalszym zrozumieniem historii.